Był WCOOP, i po wKUPie…
Trochę historii WCOOP, czyli World Championship of Online Poker. Chyba jedna z najstarszych serii turniejowych rozgrywanych online. Odbywa się zawsze we wrześniu, i to od 2002 roku (sic!). Tworzono ją z zamiarem wykreowania marki na miarę WSOP, zachowując wszelkie proporcje oczywiście. Rozdawano graczom bransoletki, zapraszano zwycięzców na Bahamy... Wszystko wyglądało pięknie, do czasu przejęcia PokerStars przez Amaya. Skończyły się wyjazdy, skończyły się bransoletki. Z roku na rok upadał prestiż serii... 2011 Ja sam dosyć długo miałem też spory sentyment do WCOOP, nie bez powodu zresztą. To był jeden z pierwszych stopni mojej drogi na szczyt. Rok 2011, siedzę w domu na chorobowym (pracowałem wtedy w amerykańskim gigancie Axciom). Tylko dzięki temu jestem w stanie zagrać turniej rozpoczynający się w południe. Swoją drogą, chcecie może zobaczyć szybkie session review z tego turnieju? Pośmiać się, jak to się w tamtych czasach chu... grało? Jeśli tak to dajcie znać w komentarzu, może coś wymyślimy. Sam turniej był 2-dniowy. A dzięki temu, że rozpoczynał się tak wcześnie, to po jego wygraniu zdążyłem jeszcze skoczyć na imprezę z kumplami, którzy akurat wracali z pracy. Tak, choroba szybko mi minęła, a zwolnienia starczyło jeszcze na wyleczenie kaca :) 2020 To już szósty miesiąc od czasu, kiedy koronawirus zamknął nas w domach i ograniczył nasze swobody. Brak wyjazdów pokerowych oraz wakacyjnych, dużo rzadsza interakcja z ludźmi na żywo. Szczęśliwie udało się zaliczyć WSOPC w Paryżu oraz narty w Austrii na początku roku. Jakoś w maju 2019 podjąłem decyzję o przejściu na dzienny tryb życia. Po 8 latach pracy na nocki potrzebowałem zmiany. Mimo że granie sesji porannych nie jest zbyt atrakcyjnym rozwiązaniem dla gracza w naszej strefie czasowej. Ale głównym chyba powodem tej decyzji była chęć powrotu do normalności. Tak, żeby móc iść rano do pracy, a wieczorem na Ligę Mistrzów i piwko z kolegami. Bo nie $$$ są najważniejsze. Bo jak wolnym byś się nie nazywał, to ściganie się o każdy $EV to uczestniczenie w wyścigu szczurów. Wcale w korpo pracować nie trzeba. No i jednak jak bardzo byśmy się nie oszukiwali, to życie zgodnie z rytmem dobowym będzie dla nas znacznie zdrowsze i przyjemniejsze. Zwłaszcza z wiekiem :D Ale o tym wszystkim może kiedyś w innym wpisie. Jednak w momencie ataku pandemii wyjścia nie mam. Gry wieczorem zaczynają przypominać poziom sprzed kilku lat.…